Warsztaty prowadzone przez Kubę Adamowskiego uzupełniły program tegorocznych Cyrkulacji w szczególny sposób – było to bardziej spotkanie z konkretnym stylem życia, formą ruchu, której nie da się praktykować bez próby zrozumienia, czym jest ,,bieg przez” (tłumaczenie nazwy parkour z języka francuskiego). Jest to bieg nie tylko przez miejskie przeszkody, ale przede wszystkim bieg przez samego siebie, rodzaj zmagania z rzeczywistością i wyznaczania sobie radykalnych środków pokonywania trudności. Popisowa akrobatyka parkouru, możliwość eksponowania własnych umiejętności to w pewnym sensie uboczne efekty ważniejszego zagadnienia, jakie wiąże się potrzebą rozwoju, wytrącenia się z rutyny, dostarczenia organizmowi niezbędnej adrenaliny i postawienia siebie wobec granicy bezpieczeństwa, przyzwyczajenia, wyobrażenia o celowości naszych działań.

W kontekście tematu źródłowości jest to sztuka w pewnym sensie najstarsza – od zawsze ludzie pokonywali przestrzeń przemieszczając się między przeszkodami, które człowiek musiał oswajać. Naturalnym i pierwszym narzędziem do władania nad przestrzenią było właśnie ciało. Rozwój parkouru jako odrębnej dziedziny ruchu miał silny związek z chęcią przywrócenia tych pierwotnych instynktów, obcowania z miastem i przestrzenią w sposób namacalnie bezpośredni, fizyczny. Ale również symboliczny, gdyż życie we współczesnej kulturze i rozwój społeczeństw oddala nas skutecznie od poczucia własnego ciała w przestrzeni. Parkour niesie ze sobą więc silne przesłanie społeczne i potencjał rozwoju osobistego, a jednocześnie stanowi skuteczną formę treningu – pozwala poprawić koordynację, równowagę, oswoić lęki, wzmocnić ciało i dotknąć innego rozumienia ekonomii ruchu – wynikającej z realnego zagrożenia życia i ochrony przed urazem, a nie wyobrażonych barier.

W czasie warsztatu uczestnicy mieli okazję nauczyć się podstawowych elementów takich jak skoki czy podejścia do określonych przeszkód (np. mosty, poręcze, drzewa). Istotny był również element rozpoznania światopoglądowych podstaw parkouru i wymiana poglądów między uczestnikami a prowadzącym. Jednym z tematów dyskusji był związek parkouru z subkulturą hiphopową i społeczną manifestacją wolności, a przede wszystkim z problemem wolności w zurbanizowanej przestrzeni do życia i możliwościach jej kreatywnego przekształcania. Interesującym wątkiem było również przemyślenie kwestii rozwoju samej dyscypliny. W ramach podsumowania ścieżki Kuba Adamowski zadał uczestnikom pytanie o „Parkour przyszłości” i wyobrażenia, w jaką stronę może pójść ich zdaniem upowszechnienie się tej formy ruchu. Pojawiały się różne odpowiedzi. Część z nich ujawniała potencjał parkouru jako alternatywnego sposobu funkcjonowania w mieście, w szczególności dla dzieci i młodzieży („W miastach jest dużo ludzi i trochę nie mają co robić, lepiej skakać po przystanku niż stać pod nim i palić fajki.”) oraz atrakcyjnego treningu (możliwość pracy z lękiem w każdej przestrzeni, poza salą treningową), czy codziennej praktyki, która jednak nie musi być postrzegana jako akt wandalizmu czy sport ekstremalny, ale metoda działania i środek do zmiany postrzegania swojej relacji z przestrzenią. Pojawiła się też szersza refleksja o przestrzeni miejskiej – parkour przyrównany został symbolicznie do sytuacji osób niepełnosprawnych, dla których całe miasto jest przeszkodą. Jest to tylko jeden z problemów planowania przestrzennego, z którego często eliminuje się potrzeby fizjologiczne człowieka. Ciekawą myśl wysunęła również jedna z uczestniczek: „Świat, który budujemy staje się coraz bardziej sztywny, a ludzie coraz bardziej zamknięci”. Ścieżka Parkour pozwoliła więc uczestnikom wyjść poza aspekty techniczne w szerszy plan rozumienia parkouru jako praktyki kulturowej, sposobu oswajania przestrzeni i zaznaczania w niej obecności człowieka, umożliwiania mu aktywnego bycia i realizowania własnych potrzeb, często w kontrze do społecznie ustalanych norm bezpieczeństwa czy procedur. Inna z uczestniczek, podsumowała tę kwestię zgodnie z własnymi doświadczeniami: „Najgorsze jak chcemy układać świat innych”. Parkour jest praktyką niezwykle trudną i wymagającą ogromnej sprawności technicznej, lecz poziom niebezpieczeństwa w trakcie jej uprawiania zdaje się iść w parze z kształtowaniem charakteru – nonkonformizmem, indywidualizmem, poczuciem, że można liczyć jedynie na siebie.

Istotne w uprawianiu parkouru jest również nieco odmienne od innych praktyk traktowanie improwizowania. Nie pojawia się tu element ekspresji estetycznej, a raczej realizacja określonego celu, który jednak ujawnia się nie na skutek analizy, a odwrotnie – poprzez odrzucenie planowania, uwolnienie się od przewidywalnego scenariusza i wykorzystania maksymalnie swoich możliwości ciała do pokonania bariery. Parkour zdaje się pojawiać wtedy, gdy odrzucone zostają założenia dotyczące ruchu, centrum zaufania lokuje się we własnym ciele i jego podstawowych zdolnościach motorycznych, a ruch generowany jest niemal wyłącznie w odniesieniu do tego, w jaki sposób ukształtowana jest miejska przeszkoda. Właśnie ten maksymalny skrót i zredukowanie praktyki do krótkiej konfrontacji człowieka z konkretną fizyczną barierą (ale i psychologiczną w postaci lęku) wyznacza dynamikę i siłę całego działania. Określając parkour jako jedną z technik źródłowych eksponuje się więc przede wszystkim niezwykłą prostotę sytuacji i jej niewyobrażalny potencjał nieprzewidywalności.